Mówiłam, że będzie kolejna kula więc jest mimo swej niedoskonałości. Fioletową ceramiczna kulę zamówiłam przez internet i to na nią w tej koralikowej dostawie czekałam najbardziej.
Po rozpakowaniu paczki przyszło rozczarowanie bowiem kula owszem była w kopercie ale niestety ze skazą w wybarwieniu. Do Royal Stone'a ostatnio nie mam czasu podjechać a po ostatniej kuli byłam na głodzie więc mimo wszystko zdecydowałam się ją opleść. Tym bardziej że zamarzyła mi się z dyndadełkami odkąd zobaczyłam podobną u
Bluefairy. Najwyżej potraktuję ją jako ćwiczenie i za jakiś czas rozbroję ;)
Użyłam Toho metallic: june bug, iris brown, grape, FP trans.amethyst, emerald, dark bronze, daggerów magic green/violet i szklanych kropelek. Wisior wykonczyłam miedzianą krawatką, nośnikiem jest kulkowy łańcuszek w kolorze miedzi.
Odhaczyłam tez ostatnio kolejną pozycję na liście "do nauczenia się" i pojęłam wreszcie istotę ściegu Cubic RAW (right angle wave). Widziałam w internecie kilka kursów jednak żaden jakoś do mnie nie przemawiał i zamiast łańcuszka o kwadratowym przekroju wychodziły mi jakieś niekształtne balaski aż w końcu metodą prób i błędów udało mi się samodzielnie rozgryźć tę plątaninę :)
Prezentuję zatem na razie skromne dokonanie obrączki z Cubic Raw. (Bardzo fajnie się nosi :))
Użyłam Toho bronze oraz inside color rosaline/purple.