poniedziałek, 28 października 2013

Tequila

Wciąż trzymają się mnie letnie kolory, no nic na to nie poradzę na to, że już tęsknię za ciepłem :)
Nie ma się jednak co oszukiwać, będzie coraz zimniej więc wkrótce przyda się ciepły szalik a do szalika...oczywiście broszka. Cała w letnich soczystościach z howlitem i szklanymi kłami nadającymi jej odrobinę etnicznego charakteru.
Broszę zgłosiłam do wyzwania Rozkręconych Myśli.












poniedziałek, 21 października 2013

Herne The Hunter

Ciąg dalszy wariacji na temat minimalizmu.
Tym razem w niekoniecznie minimalistycznej ale bardzo przeze mnie lubianej, leśnej kolorystyce.
Do wyplatania tego naszyjnika (czy wisiora jak kto woli ;)) użyłam Toho antique bronze, olivine oraz iris green/brown. Pierścień został wypleciony peyotem a nośnikiem jest sznur koralikowy wykonany ściegiem Cubic RAW.
Smaczku dodaje długi łańcuszkowy chwost w kolorze mosiądzu.





P.S. Dzięki Kasi zaczynam się powoli bawić fotografowaniem moich projektów. Kieruję się jej poradnikiem (a przynajmniej tym jak ja go rozumiem ;)) i własną intuicją, która nie jest niestety wyrocznią. Do tej pory robienie zdjęć traktowałam jako najmniej przyjemną część pracy i było to zauważalne na blogu :P
Z tych względów proszę Was o wyrozumiałość dla moich fotograficznych eksperymentów. Wciąż się uczę i poszukuję :)

wtorek, 15 października 2013

Cisza...

Minimalistyczny wisiorek specjalnie na wyzwanie stylowe KK.
Z założenia miał być w klimacie industrialnym (stąd kolor niklu) ale kiedy go skończyłam za żadne skarby nie skojarzył mi się z żadną fabryką tudzież loftem.
Jedyne co mi przychodziło na myśl patrząc na niego to...cisza, ale nie taka totalna, wwiercająca się w mózg tylko cisza której doświadczyłam będąc parę razy w swoim życiu w jaskiniach. Tam gdzie czas zatrzymał się wiele lat temu, gdzie jedynym odczuciem jest chłód a jedynym dźwiękiem jest pluśnięcie kropli spływającej ze stalaktytu na skałę. To właśnie taka cisza...cisza którą można usłyszeć.










poniedziałek, 14 października 2013

My blueberry nights

Mówiłam, że będzie kolejna kula więc jest mimo swej niedoskonałości. Fioletową ceramiczna kulę zamówiłam przez internet i to na nią w tej koralikowej dostawie czekałam najbardziej.
Po rozpakowaniu paczki przyszło rozczarowanie bowiem kula owszem była w kopercie ale niestety ze skazą w wybarwieniu. Do Royal Stone'a ostatnio nie mam czasu podjechać a po ostatniej kuli byłam na głodzie więc mimo wszystko zdecydowałam się ją opleść. Tym bardziej że zamarzyła mi się z dyndadełkami odkąd zobaczyłam podobną u Bluefairy. Najwyżej potraktuję ją jako ćwiczenie i za jakiś czas rozbroję ;)

Użyłam Toho metallic: june bug, iris brown, grape, FP trans.amethyst, emerald, dark bronze, daggerów magic green/violet i szklanych kropelek. Wisior wykonczyłam miedzianą krawatką, nośnikiem jest kulkowy łańcuszek w kolorze miedzi.






Odhaczyłam tez ostatnio kolejną pozycję na liście "do nauczenia się" i pojęłam wreszcie istotę ściegu Cubic RAW (right angle wave). Widziałam w internecie kilka kursów jednak żaden jakoś do mnie nie przemawiał i zamiast łańcuszka o kwadratowym przekroju wychodziły mi jakieś niekształtne balaski aż w końcu metodą prób i błędów udało mi się samodzielnie rozgryźć tę plątaninę :)
Prezentuję zatem na razie skromne dokonanie obrączki z Cubic Raw. (Bardzo fajnie się nosi :))

Użyłam Toho bronze oraz inside color rosaline/purple.




poniedziałek, 7 października 2013

Cream Pearl

Wreszcie się za siebie wzięłam i po dłuuuugim rozbiegu dzięki tutorialowi Asi (dziękuję :*) wykonałam częściowy oplot kuli.
Muszę przyznać, że mimo iż akurat wyplatanki idą mi opornie i z bólem (wolę podziwiać je u Was moje blogowe koleżanki :)) to kuleczkę machnęłam szybciutko i bez podwórkowej łaciny tudzież powarkiwania na nieszczęsnych domowników różnorakiego gatunku w tle.
W Royal Stone specjalnie w tym celu zakupiłam na oko 20 mm. ceramiczną kulę w pięknym kolorze złamanej bieli z perłową powłoką. Oplotu wykonałam przy użyciu: FP6 Apollo gold,
FP4 coral pink, 4 mm kremowych, szklanych pereł, Toho starlight w trzech rozm., lt beige  i frosted rosaline.
Wisior niedługo wyruszy w podróż do Poznania wraz z ciotunią do której należy :)

Spodobała mi się ta sztuka więc następny już w planach, ale tym razem z ukochanymi dyndadełkami ;)








czwartek, 3 października 2013

Turkusem w jesień

Jesień mnie dopadła, trzyma i nie chce puścić. Nie bardzo mam czas na dłubanie a jak już go znajdę to wolę sobie odpocząć. Oby ta chandra jak najszybciej mnie opuściła...
Udało mi się skupić jedynie na tych kolczykach. Po Plażach Zanzibaru cierpiałam po przedawkowaniu turkusu i obiecałam sobie odsapnąć od tego koloru. Jak widać nie udało się :)

W użyciu były: Toho lustered lavender, galvanized matte geen teal, silvelined peridot, FP amethyst AB i tuquoise AB, turkusowe rivoli Swarovskiego oraz czeskie kropelki w kolorze indygo.
Kolczyki waz z biglami maja 6,5 cm.