Jakoś tak się porobiło, że rozgrzebałam kilka prac na raz i końca nie widać bo a to czegoś mi brakuje a paczka z zaopatrzeniem nie może do mnie dotrzeć (wrrrr :/) a to znowu chwilowo straciłam serce do jakiegoś projektu w połowie pracy nad nim. Nielicznych skończonych dziergadełek nie mogę opublikować bo są prezentami gwiazdkowymi.
W ramach oddechu od sutaszu postanowiłam więc dokończyć jedną z takich "rozgrzebek".
Sięgnęłam na samo dno pudła i wyciągnęłam sznur leżakujący tam chyba od maja.
Wystarczyło doszyć kilka koralików wokół kaboszonów z hematytu i wkleić końcówki i lśniący niklem i aluminium, elegancki naszyjnik gotowy. Do kompletu sto lat temu wyplecione ale dotąd nie publikowane wachlarzyki wg. nieocenionej Weraph.
Przepiękny i bardzo elegancki. Ja odczuwam kompulsywną potrzebę zakończenia jednego zanim zabiorę się za drugie, i zazdroszczę wszystkim, którzy mogą coś odłożyć na bok!
OdpowiedzUsuńDziękuję. No ja niestety jak stracę zapał to mam blokadę i muszę odłożyć daną pracę i zrobić coś nowego a potem ewentualnie wrócić :)
UsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńWidzę, że nadajemy na podobnych falach, bo ja właśnie kończę twór w podobnej konwencji :)
Ostatnio bylo u mnie tak kolorowo, że przydała się ta chwila wyciszenia :)
UsuńNiesamowity, będę trzymać za niego kciuki!
OdpowiedzUsuńŚwietny komplet, naszyjnik wygląda niesamowicie, fajną ma formę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny :)
UsuńAleż piękny! Bardzo elegancki i taki.... uspokajający, jak się na niego patrzy. Cudny! U mnie też leży parę takich rozgrzebałek, ale jakoś póki co nie mam do nich serca. Muszą swoje odleżeć ;) Trzymam mocno kciuki za ten boski naszyjnik! :)
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu. U mnie ostatnio burzliwy czas więc chyba sobie na niego trochę popatrzę dla uspokojenia :)
UsuńKomplet wyszedł Ci śliczny. Sam naszyjnik to rarytasik:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło. Dziękuję :)
UsuńPiękny! Majestatyczny! ..i jaki czysty w formie! Powodzenia w konkursie! :)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać, ile u mnie zalega takich rozpoczętych prac. W moim wypadku jednak brak ukończenia danej pracy - oznacza za każdym razem brak weny. Mam projekty, które tak nabierają "mocy prawnej" już z kilka lat :) Muszę zacząć brać z Ciebie przykład!
Dziękuję :) Ja nawet sobie nie zdawalam sprawy ile rozgrzebek leży w kącie. Niektóre z samych początków zabawy z rękodziełem a co za tym idzie raczej do recyklingu niż do dokończenia ale jakoś nie mam sumienia ich zutylizować :)
UsuńRany.. Skąd ja to znam :)) Mam identyczne wątpliwości: kończyć, czy może lepiej poświęcić czas na coś innego, w sensie nowego :)))
UsuńAle przeglądając stare nieskończone prace mogę obiektywnie stwierdzić, że moja technika z czasem się nieco doskonali. Pewnie dlatego jeszcze ich nie wyrzuciłam :)
Cudowny! A co do niekończenia prac jestem mistrzynią ;)
OdpowiedzUsuńCiągle chciałabym rozpocząc coś nowego, gdy zobaczę nowy wzór :)
pozdrawiam!
Oj tak. Znam to doskonale :)
Usuń