Opowiem Wam bajkę ;) Za górami, za lasami za siedmioma rzekami był sobie sweter w raczej nietypowym dla mojej garderoby kolorze. Sweterek był bardzo smutny bo nie miałam do niego żadnej pasującej biżuterii.
Natomiast w pewnym warszawskim sklepie z koralikami leżała osamotniona przez koleżanki pastylka mokaitu, zupełnie opuszczona...
Wtedy do sklepu weszłam ja i zabrałam mokait do domu gdzie zapatrzona w cuda tworzone przez broszkową niebieską wróżkę Bluefairy uszyłam taką oto broszkę...i ani sweterek ani pastylka mokaitu nigdy już nie byli smutni ani samotni :)
Piękna bajka i piękna broszka :))
OdpowiedzUsuńDzięki Kasiu :)
UsuńBardzo ładnie ozdobiłaś sweterek. Piękne kolory. Śliczna broszka.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńTeż bym ją zabrała do domu, swoją drogą musiała tam specjalnie czekać na ciebie, bo aż trudno uwierzyć, że nikt nie chciał tak pięknego kamyczka!
OdpowiedzUsuńPrawda? Była samiutka w przegródce :(
UsuńAle piękny produkt! Ten fiolet to mój kolor a cyrkonie pasują jak ulał.
OdpowiedzUsuńmój blog
Dziękuję :)
Usuńno to miałyście farta obie i ty i pastylka:) i jeszcze twój sweter.
OdpowiedzUsuń