Nic nie poradzę, że jest to bardzo lubiany przeze mnie wzór a tym razem jeszcze na dodatek w moim ukochanym beżowym kolorze.
Do jego uszycia użyłam oprócz standardowych Toho i FP, kaboszonu kociego oka w cudnym, złotawo-brzoskwiniowym odcieniu beżu oraz rivoli Swarovskiego.
Oczywiście nie odmówiłam sobie przyjemności doszycia mięciutkiego, bardzo miziastego chwostu z wiskozy.
Całość zawiesiłam na delikatnym, metalowym łańcuszku w kolorze miedzi.
Gdyby ktoś zastanawiał się jak wygląda "zadek" Arabesque to jest dokładnie podklejony filcowym podkładem w kolorze camel.
Jest prześliczny.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje Arabeque we wszystkich kolorach :) Ale ta, powiedziałabym, w kolorach nude jest cudownie elegancka i kobieca. I do tego ten miziasty chwost mmmm... :D
OdpowiedzUsuńSzkoda rezygnować z takich broszek :) Chociaż w sumie dla takiego wisiora... Jest piękny, i to mimo że nie lubię beżu ;)
OdpowiedzUsuńAleż cudo! Jestem absolutnie zauroczona!
OdpowiedzUsuńFantastyczny wisior :) Uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń