sobota, 16 kwietnia 2016

Walkiria

Po raz kolejny wzięłam udział w kalendarzowym konkursie Royal-Stone.
Tym razem tematem byli Wikingowie więc moje pierwsze skojarzenie pomknęło w stronę metaloplastyki, którą się nie zajmuję (JESZCZE ;) ) i machnęłam na to wyzwanie ręką no bo jak się mają moje koraliki, kryształki i sutasze do Wikingów.
Ale ponieważ już od dawna chciałam uszyć kolię w nieco mrocznym kolorze i klimacie to zdecydowałam się jednak wziąć udział w tym etapie konkursu tym bardziej, że nie przepadam za dosłownością w biżuterii.
Owszem, mogłabym wyhaftować choćby topór czy hełm z rogami ale...czy ja bym to nosiła? :)

W ten oto sposób powstała kolia inspirowana Walkiriami, dziewicami-wojowniczkami, których zadaniem było m. in. odprowadzanie dusz poległych Wikingów do Walhalli.
Zwarta struktura naszyjnika nawiązuje do ochronnego napierśnika, wplecione między sznurki elementy metalowe o dość prostych, guzkowatych zdobieniach przywodzą na myśl surowość ozdób z tamtego okresu.
Nieco mroczna kolorystyka ma oddawać atmosferę trudnego zadania czekającego każdą Walkirię.
Jednak  mimo przykrego obowiązku  transportu pokiereszowanych umarlaków Walkiria nadal pozostaje kobietą dlatego też poza sporą liczbą elementów metalowych użyłam równie sporej liczby grafitowych kryształów.
A niech kobitka ma! Co jej będę żałować ;)
Jednym słowem: Ta kolia zawiera w sobie jedynie "cytaty" nawiązujące do tytułowej w tym etapie konkursu krainy Wikingów. Jest moja próbą adaptacji na tyle subtelnej aby wciąż jej głównym przeznaczeniem naszyjnika użytkowanie przez współczesną wojowniczkę, którą przecież jest każda z nas :)






 



11 komentarzy:

  1. Karolinko, ogromnie mi się podoba Twoja interpretacja tematu. Kolia jest przepiękna! Urzekła mnie jej kolorystyka, materiały, forma, jednym słowem wszystko. Wojowniczką raczej nie jestem, ale jako kobieta nosiłabym ją z mega przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam Kasiu przecież my kobitki wojujemy codziennie z najróżniejszymi kłopotami ;)

      Usuń
  2. Kolia jest przepiękna, choć faktycznie wymaga interpretacyjnego opisu :) Podobnie jak Kasia, nosiłabym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. No takie mi rzeczy najwidoczniej w duszy grają co to wymagają dodatkowo didaskaliów ;)

      Usuń
  3. Bardzo mi się podoba ta kolia. Ciekawa jestem ile godzin pracy na to poświęciłaś i czy masz dobre kropelki do oczu, które musiały się skupiać na każdym szczególe :) Rewelacja!
    mój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obyło się bez kropelek choć spędziłam nad nią ponad 30 godzin :)

      Usuń