Jesień mnie dopadła, trzyma i nie chce puścić. Nie bardzo mam czas na dłubanie a jak już go znajdę to wolę sobie odpocząć. Oby ta chandra jak najszybciej mnie opuściła...
Udało mi się skupić jedynie na tych kolczykach. Po Plażach Zanzibaru cierpiałam po przedawkowaniu turkusu i obiecałam sobie odsapnąć od tego koloru. Jak widać nie udało się :)
W użyciu były: Toho lustered lavender, galvanized matte geen teal, silvelined peridot, FP amethyst AB i tuquoise AB, turkusowe rivoli Swarovskiego oraz czeskie kropelki w kolorze indygo.
Kolczyki waz z biglami maja 6,5 cm.
Śliczne - takie wesołe i energetyczne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Chyba cała energia poszła w kolczyki i dla mnie nic nie zostało ;)
UsuńNo masz.. jesień za oknem a tu kolczyki w kolorze morskiej wody i letniego nieba. Aż się milej robi od samego patrzenia. Jednym słowem cudne są !:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu. Mam taką potrzebę ciepła i wakacji, że jakoś samo tak się uszyło :D
UsuńJak najwięcej tych morskich plażowych kolorów proszę! Trzeba dotrwać do lata :) Są piękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Chyba przychylę się do postulatu bo jakoś typowo plażowe turkusy i pastele za mną chodzą ;)
UsuńCudownie połączyłaś kolory, jak dla mnie zieleń, granat i fiolet to idealni kompani dla turkusu! Bomba!
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiu :)
UsuńCudowne, bardzo podobają mi się te kolory:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńależ piękne! nie wiem, jak to się stało, że w swoich kolczykowych zbiorach nie mam jeszcze nic z sutaszu, ale gdybym miała jedną jedyną TAKĄ parę, to byłabym w pełni zadowolona :D śliczne :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Koniecznie musisz to zmienić :)
Usuń