wtorek, 7 lipca 2015

Przeprosiny z szydełkiem

Po baaaaardzo dłuuuugim czasie wróciłam do szydełkowania.
Kiedyś na Chudibeads zobaczyłam naszyjnik, który bardzo przypadł mi do gustu. Przyznaję, że jestem leniuszkiem w kwestii nawlekania i skomplikowane sekwencje po kilku minutach przyprawiają mnie o ból pleców i mdłości a oczy wychodzą mi z orbit z wysiłku. Wzór naszyjnika który tak mnie urzekł składał się z cieniowania przecinanego spiralą czyli nic szczególnie skomplikowanego (żadne tam patchworki po nawleczeniu których zapewne wywieźliby mnie w kaftanie).
Stworzyłam zatem własny, podobny do tamtego wzór, nawlekłam ze stosunkowo niewielkim wysiłkiem natomiast szydełkowanie to już sama przyjemność :)

Nic to specjalnego ale palce rozruszane ;)











piątek, 29 maja 2015

Arabesque II

Wisior z poprzedniego posta doczekał się towarzystwa. Lekko zmodyfikowany model Arabesque zyskał zupełnie nowy, vintage'owy charakter. Tym razem postawiłam na dość niezwykłe jak dla mnie połączenie brązu z różem. Miałam pewne obawy co do efektu finalnego ale muszę przyznać, że ten ekstrawagancki miks prezentuje się bardzo ładnie. Pudrowe róże podkręcają i rozświetlają czekoladowo-brązowy sutasz nie przesładzając go przy tym zbytnio.
W rolach głównych występują: rózowy kwarc, kryształ Swarovski, kocie oko, FP, SD, Toho.

Wisior jest moją kolejną propozycją do bardzo apetycznego w tym roku kalendarzowego konkursu Royal Stone. Jeśli więc macie ochotę polubić moją pracę link znajdziecie TU.

Na koniec moi Drodzy Zaglądacze dziękuję serdecznie za wszystkie Wasze głosy oddane na moje projekty w poprzednich etapach konkursu :)









wtorek, 19 maja 2015

Arabesque

Już od jakiegoś czasu kusiły mnie sznureczki w szmaragdowo-morskim kolorze ale długo nie mogłam znaleźć dla nich towarzystwa. Wreszcie udało mi się trafić na zbliżone kolorystycznie kryształki. Dorzuciłam piękne onyksy, toho, FP, ukręciłam chwościk i oto jest ażurowy wisior. Voila!











wtorek, 28 kwietnia 2015

W krainie kiwi


Przedstawiam Wam moją interpretację kolejnej odsłony konkursu kalendarzowego Royal Stone.
Sutaszowy naszyjnik z dodatkiem jadeitów w pięknych, nasyconych barwach pistacji/mięty oraz soczystej zieleni w otoczeniu kryształków, Toho i FP.
Uwaga, uwaga! Ci co do mnie częściej zaglądają wiedzą, że symetria jest raczej rzadkim i niechcianym gościem w moich naszyjnikach a tu (tadaaaaam!) jest, pojawiła się i ma się chyba całkiem dobrze ;)


Gdyby ktoś miał ochotę zagłosować ( poprzez "lajka") na  moją pracę to bezpośredni link znajdzie TU.
Z góry dziękuję i zachęcam do obejrzenia wszystkich prac biorących udział w konkursie.





sobota, 28 marca 2015

Lawendowe muśnięcie

Już od dawna chciałam spróbować haftu koralikowego na kanwie, zwłaszcza odkąd zobaczyłam przepiękne prace rosyjskiej artystki Olgi Snetkovej. Wisior czy też jak kto woli naszyjnik, który Wam właśnie prezentuję powstał w wyniku inspiracji twórczością Olgi.
Ta zupełnie nowa dla mnie technika nastręcza kilku trudności, których nie doświadczyłam przy tradycyjnym hafcie koralikowym.
Kiedyś jednak uwielbiałam "krzyżykować" na kanwie a ponieważ okazało się, że koralikowanie na tejże jest równie relaksujące to spięłam swoje części anatomiczne znajdujące się przy końcu kręgosłupa i dzięki inspiracji konkursowej na przyszłoroczny kalendarz Royal Stone wydziergałam Lawendowe Muśnięcie.
Lawenda obecna jedynie dzięki kolorystyce bo jak na moje oko botanicznego laika naszyjnikowe kwiecie jest rododendronem. Jako morderczyni kwiatków (RECYDYWA! Zapominam podlewać lub wręcz przeciwnie i kwiatuszek dostaje w gratisie siwy kożuszek pleśni) nie będę się jednak mądrzyć w tej kwestii. Obejrzyjcie zdjęcia i zdecydujcie sami :)

wtorek, 24 lutego 2015

poniedziałek, 16 lutego 2015

Ślubnie

Kreatywny Kufer zmobilizował mnie do podjęcia ślubnego tematu po raz pierwszy od kiedy szyję.
Nie wiem jak to się stało, że dotychczas nie popełniłam żadnej biżuterii ślubnej bo to przecież wdzięczny temat ale nie kocham się jakoś przesadnie w bieli a pastele zaczęłam darzyć sympatią dopiero jakiś czas temu.
Powstały więc kolczyki, z których przyznam, że jestem zadowolona (chyba będą kolejne w innych kolorach).
Kończąc przydługi wstęp: jest ślubnie ( choć uważam, że nie tylko na tę okazję można je założyć), jest pudrowo, jest ażurowo i kryształkowo. Czego chcieć więcej? ;)





http://kreatywnykufer.blogspot.com/2015/02/wyzwanie-foto-inspiracja-6.html
Fot. Jolania





wtorek, 10 lutego 2015

Chepri

Chepri to imię egipskiego bóstwa wschodzącego słońca. Przedstawiany był jako skarabeusz toczący przed sobą słoneczną kulę. W rzeczywistości te pękate żuczki toczą przed sobą coś znacznie mniej romantycznego ale mitologia rządzi się własnymi prawami ;)
Jedno z ostatnich wyzwań w KK dotyczy królowej Kleopatry a ja w swoich zbiorach od dawna posiadam ceramicznego skarabeusza, który przybył do mnie wprost z egipskiego straganu (choć w dzisiejszych czasach najpewniej z Chin a Kair był tylko miejscem międzylądowania ;) ).
Tak czy inaczej ów afrykańsko-azjatycki skarabeusz wydał mi się idealnym do tego wyzwania. W roli drugoplanowej wystąpiły: pastylka koralu, krople howlitu i Toho.





http://kreatywnykufer.blogspot.com/2015/02/wyzwanie-wyjatkowe-kobiety-kleopatra.html

środa, 4 lutego 2015

Olives

Mój skromny powrót do sutaszu przyjął formę oliwkowozielonych  kolczyków z onyksami i kryształami Swarovskiego. Splot klasyczny, symetryczny bez ekstrawagancji  ale  jak to najczęściej u mnie bywa z "dyndałkami":)






Kolczyki zgłaszam do wyzwania Szyję z Sutasz.info inspirowanego obrazem Tamary Łempickiej.
http://www.sutasz.info/2015/01/szyje-z-sutaszinfo-kolczyki-dla-kobiety.html








wtorek, 27 stycznia 2015

Motyl II

Jako się rzekło, jest i kolejny motylek-broszka.
Tym razem w eleganckiej kolorystyce ecru-złoto, z użyciem Toho, FP i szklanych perełek.
Odwłok jak u poprzednika z masy perłowej.

I ten motylek pofrunie spróbować swych sił w wyzwaniu. Tym razem do Szuflady.



http://szuflada-szuflada.blogspot.com/2015/01/wyzwanie-nr-1-niech-zyje-bal.html

                                          Z braciszkiem ;)







poniedziałek, 26 stycznia 2015

Koralikowa Entomologia

Nie lubię robali! No nie lubię i nic nie poradzę na to, że robalami są dla mnie nie tylko larwy, pędraki, pająki i karaluchy. Do tego rozległego dla mnie gatunku zaliczam niestety również motylki, biedronki i inne nieszkodliwe a urocze dla ogółu społeczeństwa małe żyjątka. Owszem bardzo milo na nie popatrzeć ale jeśli coś zamiast sierści lub piórek posiada na grzbiecie chitynkę lub/i charakteryzuje się większą niż cztery liczbą odnóży to lepiej będzie dla nas obojga aby mnie nie dotykało ;)
Ale już biżuteria w kształcie takiego chitynowego delikwenta to inna para kaloszy.
W zbiorach biżuterii "kupnej" posiadam motyle, ważki i żuczki. Skoro jednak czasem zdarzy mi się popełnić jakąś ozdóbkę własnoręcznie to czemu nie pobawić się w te moje przerażające robale? :)
W ten sposób powstała broszka Motyl I w kolorystyce narzuconej przez wyzwanie foto w KK. Szyło mi się go na tyle przyjemnie, że powstanie cała kolekcja.







                                          Zdjęcie będące inspiracją autorstwa MrÓ