wtorek, 3 grudnia 2013

Havana

Dziś obiecany w ostatnim poście większy projekt. Trzeci naszyjnik z kolekcji Miasta Świata to kolejna praca, w której zignorowałam fakt, że mamy za oknami późną jesień a za chwilę zacznie się bożonarodzeniowe szaleństwo.
U mnie wciąż trwa lato i charakterystyczne dla niego kolory.
A co?! Kto biżuteryjce zabroni?! :D
Mamy więc ulatującą ważkę, dużo mięty i ecru, trochę cyrkonii, kule amazonitu i piękny fasetowany chalcedon jako kropla... przepraszam kropka nad i. :)

Zanim zaczniecie oglądanie to jeszcze czas na ogłoszenia parafialne: 
w ten weekend część moich prac pojawi się dzięki uprzejmości Zakątka Artystycznego
na Festiwalu Sztuki i Przedmiotów Artystycznych na Targach w Poznaniu. Zapraszam! :)









niedziela, 1 grudnia 2013

Flower Power

Tak wiem, tytuł posta...hmmm...ok, żaden inny nie przyszedł mi do głowy :)
Jak to jest, że czasem tym co piszemy trafiamy idealnie  w charakter tego co wyszło spod naszych igieł i szydełek a czasem taaaaak opornie i mozolnie i w ogromnych bólach rodzą się te posty? Chociaż może tylko ja tak mam?
Posłucham wewnętrznego lenia i  napiszę po prostu, że post będzie dziś botaniczny tak jak sugeruje jego tytuł.

Dawno już miałam chrapkę na wyplecenie kwiatowej broszki wg Bilq, przeszkadzał mi w tym jedynie brak okrągłych kaboszonów (przejawiam niezdrową słabość do owali).
Dzięki przydasiom od Silver Aguti stałam się wreszcie posiadaczką takowych i popełniłam broszencję.
Użyłam ulubionych kolorów Toho, które niestety zebrane razem jakoś mi nie zagrały i wyszedł kwiateczek raczej mocno szaro bury. Następna tego typu broszka będzie zdecydowanie weselsza a następny post będzie dotyczył większego projektu :)








czwartek, 21 listopada 2013

Nickel Factory

Jakoś tak się porobiło, że rozgrzebałam kilka prac na raz i końca nie widać bo a to czegoś mi brakuje a paczka z zaopatrzeniem nie może do mnie dotrzeć (wrrrr :/) a to znowu chwilowo straciłam serce do jakiegoś projektu w połowie pracy nad nim. Nielicznych skończonych dziergadełek nie mogę opublikować bo są prezentami gwiazdkowymi.
W ramach oddechu od sutaszu postanowiłam więc dokończyć jedną z takich "rozgrzebek".
Sięgnęłam na samo dno pudła i wyciągnęłam sznur leżakujący tam chyba od maja.
Wystarczyło doszyć kilka koralików wokół kaboszonów z hematytu i wkleić końcówki i lśniący niklem i aluminium, elegancki naszyjnik gotowy. Do kompletu sto lat temu wyplecione ale dotąd nie publikowane wachlarzyki wg. nieocenionej Weraph.









środa, 20 listopada 2013

Ekspresowa wymianka czyli Turbo Mikołaj :)

Nastał i dla mnie czas mojej pierwszej blogowej wymianki.
Asia chwaląc jedną z moich prac wyraziła ubolewanie, że nie posiada w swoim skarbczyku żadnych sutaszowych kolczyków a ponieważ ja od dawna jestem wielką fanką jej biżuterii a zwłaszcza cudownych wyplatanych z Toho 15 pierścionków to szybciutko umówiłam się z nią na wymiankę :)
Kilka maili, żeby wybadać co kto lubi i już wkrótce zapukał do mych drzwi przyspieszony Mikołaj odziany w granatowy mundur Poczty Polskiej :)

A w kopercie ON.
MÓJ WŁASNY, CUDOWNY, PRZEŚLICZNY PIERŚCION OD SILVER AGUTI :D
Żeby nie było mu smutno w długiej podróży Asia dorzuciła jeszcze hojnie przydasiów :)

Wszystkich zatrwożonych lub mających wątpliwość po obejrzeniu ostatniej foty informuję, że posiadam kciuk (a nawet dwa ale rozłożone symetrycznie na obie górne kończyny) jednak był on w trakcie sesji wyjątkowo nieśmiały :D

Zgodnie z życzeniem Asi pofrunęły do niej kolczyki z posta Turkusem w jesień a po rozpoznaniu gustu obdarowanej jako niespodziankę dodziergałam jeszcze pierścionek z kulką szkła weneckiego.

Asiu, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję za tak przyjemną i udaną (mam nadzieję w obie strony) wymiankę. Pierścionek nosi się świetnie choć przyznam szczerze, że jak na razie to głównie na niego patrzę, miziam i wzdycham :)



wtorek, 12 listopada 2013

Drobnica


Kiedy zaczynałam przygodę z sutaszem obawiałam się, że taka biżuteria musi być masywna, a przecież wiele kobiet woli subtelne ozdoby. Na szczęście szybko okazało się, że moje obawy były przesadzone.
Sutasz daje ogromne możliwości i może sprawić przyjemność tak wielbicielkom wyrazistych jak i delikatnych precjozów.
W zeszłym tygodniu wydziergałam dwie pary maleństw (niebieskie mają 3,5 cm, czerwone 2,2 cm).
Oczywiście przy tak małych formach musiały zaistnieć ograniczenia w kwestii wzoru, w końcu ileż zawijasków można zawrzeć na 2-3 cm :) ale to też działa na plus gdy chodzi o subtelność kolczyka.

Zdjęcia tym razem nie wyszły tak jakbym chciała ale kolczyki zmieniły już adres zameldowania i nie miałam możliwości naprawienia błędów :)








sobota, 2 listopada 2013

Rio de Janeiro

Postanowiłam stworzyć kolekcję naszyjników Miasta Świata.
Tym razem będzie to multikolorowa praca na brazylijskie wyzwanie KK inspirowana barwnymi strojami tancerek samby. W roli głównej występuje Howlit i kryształy Swarovskiego
a partnerują im sutaszowe tasiemki, barwiona masa perłowa, Toho, Tila i FP.
Po mroźnym Sankt Petersburgu zabieram Was więc na gorrrrrący karnawał w Rio! :)









P.S. Pochwalę się jeszcze na koniec, że mój naszyjnik Jesiennie zdobył trzecie miejsce
w naszyjnikowym wyzwaniu Rozkręconych Myśli w kategorii beading/sutasz. Było to jego drugie konkursowe podejście, tym razem udane :) Cieszy mnie to tym bardziej, że włożyłam w tę pracę kawał własnego serducha :)

poniedziałek, 28 października 2013

Tequila

Wciąż trzymają się mnie letnie kolory, no nic na to nie poradzę na to, że już tęsknię za ciepłem :)
Nie ma się jednak co oszukiwać, będzie coraz zimniej więc wkrótce przyda się ciepły szalik a do szalika...oczywiście broszka. Cała w letnich soczystościach z howlitem i szklanymi kłami nadającymi jej odrobinę etnicznego charakteru.
Broszę zgłosiłam do wyzwania Rozkręconych Myśli.












poniedziałek, 21 października 2013

Herne The Hunter

Ciąg dalszy wariacji na temat minimalizmu.
Tym razem w niekoniecznie minimalistycznej ale bardzo przeze mnie lubianej, leśnej kolorystyce.
Do wyplatania tego naszyjnika (czy wisiora jak kto woli ;)) użyłam Toho antique bronze, olivine oraz iris green/brown. Pierścień został wypleciony peyotem a nośnikiem jest sznur koralikowy wykonany ściegiem Cubic RAW.
Smaczku dodaje długi łańcuszkowy chwost w kolorze mosiądzu.





P.S. Dzięki Kasi zaczynam się powoli bawić fotografowaniem moich projektów. Kieruję się jej poradnikiem (a przynajmniej tym jak ja go rozumiem ;)) i własną intuicją, która nie jest niestety wyrocznią. Do tej pory robienie zdjęć traktowałam jako najmniej przyjemną część pracy i było to zauważalne na blogu :P
Z tych względów proszę Was o wyrozumiałość dla moich fotograficznych eksperymentów. Wciąż się uczę i poszukuję :)

wtorek, 15 października 2013

Cisza...

Minimalistyczny wisiorek specjalnie na wyzwanie stylowe KK.
Z założenia miał być w klimacie industrialnym (stąd kolor niklu) ale kiedy go skończyłam za żadne skarby nie skojarzył mi się z żadną fabryką tudzież loftem.
Jedyne co mi przychodziło na myśl patrząc na niego to...cisza, ale nie taka totalna, wwiercająca się w mózg tylko cisza której doświadczyłam będąc parę razy w swoim życiu w jaskiniach. Tam gdzie czas zatrzymał się wiele lat temu, gdzie jedynym odczuciem jest chłód a jedynym dźwiękiem jest pluśnięcie kropli spływającej ze stalaktytu na skałę. To właśnie taka cisza...cisza którą można usłyszeć.